Analiza | Wg Planu Wdrażania Publicznego Dostępu (PWPD), ogłoszonego przez amerykańskie {National Institutes of Health} -- NIH (Narodowe Instytuty Zdrowia) w lutym 2005 r., obowiązującego od 2 maja tego roku, wszyscy autorzy korzystający z grantów i nagród NIH, związani z Instytutami umowami o współpracy i prowadzący badania w ich placówkach, powinni dostarczać ostateczne wersje swoich prac i artykułów naukowych do bezpłatnej bazy {Pub-Med Central} Narodowej Biblioteki Medycyny NIH, tak szybko jak to możliwe, tzn. w ciągu 12 miesięcy od daty publikacji. Mimo, że regulacja ta wydaje się być sukcesem zwolenników otwartego dostępu, jest przez nich mocno krytykowana. Pierwotna wersja Planu zakładała 6-miesięczny termin i była kompromisem między stanowiskiem adwokatów interesu publicznego, domagających się natychmiastowego rozpowszechniania rezultatów badań medycznych, finansowanych z publicznych funduszy, a zaleceniami Izby Reprezentantów dot. nałożenia półrocznego embarga na publiczny dostęp online, w celu ochrony praw wydawców. Wydłużenie tego okresu do roku postrzegane jest jako ustępstwo wobec wydawców. Wg prezesa NIH, 12-miesięczny termin powinien być stosowany tylko w wyjątkowych wypadkach. Planowi zarzucano też, że zawiera wytyczne, a nie wymagania, tzn. nie określa kar dla autorów niestosujących się do zaleceń. Do krytyków PWDP należą m.in.: 1) Stowarzyszenie Bibliotek Medycznych, oczekujące ograniczenia embarga do 6-miesięcy; 2) Sojusz na Rzecz Dostępu dla Podatników (nieformalna koalicja lekarzy, naukowców, bibliotek i pacjentów), wskazujący iż w Planie nie określono ostatecznego terminu, w którym wyniki badań finansowanych przez NIH muszą być udostępnione publicznie; 3) koalicja wydawców niekomercyjnych (Stowarzyszenie Endokrynologiczne, Amerykańskie Stowarzyszenie Badań nad Rakiem i in.), argumentujących, że koszty takiego rozwiązania mogą być zbyt duże, publikowanie dwóch wersji tego samego artykułu (z poprawkami redakcyjnymi w fachowych czasopismach i nieredagowanej -- w {Pub-Med Central}) może powodować zamieszanie, a lepszym rozwiązaniem byłoby opracowanie przez NIH wyszukiwarki przeglądającej pełnotekstowe wersje artykułów z czasopism i odsyłającej do tekstów znajdujących się na stronach wydawców. Na razie trudno określić czy PWDP okaże się udaną inicjatywą, jakie będą jej skutki ekonomiczne, czy sprosta oczekiwaniom społecznym i czy faktycznie raporty z badań zaczną spływać do ogólnodostępnej bazy danych {Pub-Med Central}. Do oceny programu powołano specjalną grupę roboczą złożoną z przedstawicieli środowisk bibliotecznych, wydawniczych, naukowych i stowarzyszeń pacjentów. Pierwsze wyniki będzie można szacować zapewne po upływie 12-miesięcy. |